poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Mój pierwszy biznes - czyli historia mojej kawiarni

Jakiś rok temu założyłam swoją pierwszą w życiu kawiarnię. To był ogromny krok, tym bardziej, że należę raczej do osób nieśmiałych, a to przedsięwzięcie wymagało ode mnie przełamania się, otwarcia na ludzi i podjęcia się wielu nowych obowiązków. Prawie z dnia na dzień stałam się bizneswoman, kucharką, szefową, logistykiem i księgową. No i oczywiście marketingowcem, bo przecież żaden biznes nie ma prawa bytu, jeśli ludzie o nim nie wiedzą. Jak powiedział Stuart Henderson „Robienie biznesu bez reklamy to jak puszczanie oczka do dziewczyny po ciemku, tylko my wiemy co robimy". I nie pozostaje mi nic innego, niż całkowicie zgodzić się z jego słowami. Przekonałam się o tym już na początku mojej działalności, kiedy to przez trzy miesiące ludzie pojawiali się naprawdę sporadycznie. W końcu przeczytałam kilka książek o reklamie i marketingu i postanowiłam zainwestować w gadżety reklamowe, które przyciągną klientów. Potrzebowałam do tego sprawdzonej agencji reklamowej, którą dzięki poleceniu znajomych, szybko udało mi się znaleźć. Takim sposobem moja kawiarnia wzbogaciła się o filiżanki z nadrukiem logo firmy, serwetki z nadrukiem, ulotki, maskotki i inne gadżety reklamowe. Niektóre z nich rozdaję klientom, niektóre zostawiam w ruchliwych częściach miasta. Dzięki temu do kawiarni ściągają wciąż nowi klienci. Dlatego każdemu początkującemu restauratorowi polecam znalezienie agencji reklamowej i inwestycję, która się opłaci!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz